Czasami tak się zastanawiam ile jeszcze moja kuchnia skrywa kosmetycznych skarbów. Nigdy nie była ze mnie wielka zwolenniczka naturalnej pielęgnacji. Nie zwracałam większej uwagi na składniki kosmetyków itd. Jednak z całą pewnością nie byłam też przeciwniczką takiej idei- o co to to nie. Tym bardziej skoro drogeryjne kosmetyki zawodzą to siłą rzeczy szukamy innych rozwiązań. Tak było w przypadku mojej córki, która ma atopową skórę. U nas duży problem jest z wodą, która jest twarda i wysusza skórę. Sama to odczuwam, a co dopiero dziecko z taką przypadłością. Dodatkowo w takim przypadku kąpiele powinny być krótkie, co jeśli chodzi o Zosie jest mało realne, ponieważ uwielbia zabawy w wodzie. Zauważyłam jednak, że szczególnie po kąpieli skóra jest podrażniona, wysuszona. A kiedy kolejny żel do mycia za 40 zł okazał się delikatnie mówiąc bublem szukałam innego rozwiązania. Natknęłam się na artykuł o kąpieli alergika (www.mojealergie.pl), w którym jest mowa o płatkach owsianych. Poszperałam dalej i czytałam o ich dobrych właściwościach pielęgnacyjnych- i tak zaczęła się nasza przygoda.
Płatki owsiane okazały się tanim i dobrym, naturalnym kosmetykiem. Niezwykle wielofunkcyjnym- możliwości ich zastosowania są ogromne. Są bardzo dobrze dostępne. Można je kupić chyba w każdym sklepie spożywczym, ale najlepiej zaglądnąć do naszej kuchni, bo prawdopodobnie tam są :)
MOJE ZASTOSOWANIA PŁATKÓW OWSIANYCH
- DO KĄPIELI
Do kąpieli zawsze lubiłam dodawać kilka kropel jakiegoś olejku. Miało to jednak swoje minusy. W przypadku kąpieli Zosi było to po prostu niebezpieczne. Śliska wanna= możliwość przewrócenia się. Dodatkowo dobijało mnie samo czyszczenie wanny po każdej kąpieli, ponieważ oleje pozostawiają tłuste ślady. Spróbowałam więc z płatkami owsianymi. Należy rozłożyć kawałek gazy, do środka nasypać płatków, zawiązać woreczek jak sakiewkę i wrzucić do wanny. Po wyjściu skóra jest gładka, miękka, ożywiona i nawilżona, jednak bez uczucia tłustości i lepkości. Wanny nie trzeba szorować, wystarczy spłukać. Koniecznie wypróbujcie tą metodę zwłaszcza jeśli macie w rodzinie atopika. Ja już nie mogłam patrzeć na podrażnione zmiany mojej Zosi, kiedy się myła. Robiły się coraz bardziej czerwone i swędziały. Płatki działają na nią bardzo łagodząco, jakby woda z ich dodatkiem stwarzała warstwę ochronną.
- JAKO PEELING do twarzy i ciała
Płatki owsiane mielę w młynku do kawy lub rozgniatam, dodaję wody, olejku i wykonuję peeling. Po jego użyciu skóra jest oczyszczona, rozświetlona.
- JAKO MASECZKA
Płatki owsiane mielę w młynku do kawy lub rozgniatam i w zależności od oczekiwanego efektu dodaję różne składniki. Jeśli danego dnia zostało mi trochę jogurtu naturalnego to już wiem, że wieczorem będzie maseczka :) Czasami dodaję trochę banana, jabłka. Na prawdę możliwości mamy wiele. Bardzo lubię połączenie płatków owsianych z olejkami czy miodem.
- JAKO TONIK
Kiedy skończył mi się tonik, a czekałam na dostawę zamówienia z wodą różaną miałam zamiar przygotować domowy tonik ryżowy, o którym czytałam kiedyś na którymś blogu. Jednak w domu miałam tylko zwykły, biały ryż. A, że stał koło płatków owsianych to mój wzrok powędrował w ich kierunku. Tutaj również przydała się gaza, do której nasypałam płatków, zawiązałam sznureczkiem. Ja akurat przemywałam twarz nazwijmy to wodą owsianą, która powstała za pomocą sakiewki zamoczonej i odciśniętej w wodzie, ale w internecie znajdziecie mnóstwo przepisów na to, jak taki tonik przygotować na dłużej.
Płatki owsiane uznawane są za bogate źródło witamin B1, B6, E, cynku, żelaza i wapnia. Oprócz walorów odżywczych i leczniczych mają zdecydowanie także właściwości kosmetyczne. Przede wszystkim świetnie odżywiają i nawilżają skórę, posiadają właściwości oczyszczające. Łagodzą podrażnienia. Dobrze pielęgnują suchą skórę, jak również atopową u dziecka. Działają zmiękczająco i regenerująco. Polecam zwłaszcza do kąpieli osobom, które drażni woda. U mnie, szczególnie zimą skóra podczas i po kąpieli strasznie swędzi i jest podrażniona. Dodanie płatków owsianych nie jest w ogóle czasochłonne, a tak wiele daje.
Pamiętacie szał na laminowanie włosów żelatyną czy maseczki z siemienia lnianego? Swoją drogą już dawno po te kuchenne składniki nie sięgałam w ramach pielęgnacji.
Dajcie znać, czy produkty z kuchni używacie w celach kosmetycznych i co polecacie :)